środa, 27 czerwca 2018

Historia pewnego wcześniaka

Karmienie piersią..
 marzenie ciężarnych, potem piękna przygoda aż nadchodzi smutek- czas odstawienia.

W ciąży nie byłam jakoś specjalnie nakręcona na karnienie. 
Owszem chciałam karmić piersią, z Filipem poddałam się w sumie już na początku. 
Nie nawiązaliśmy tego specjalnego kontaktu.. i w sumie żałuje. 

Teraz chciałam żeby było inaczej, chciałam karmić ale też nic na siłę. Liczyłam że jak tylko coś pójdzie nie tak to bez problemu przejdziemy na butelkę. 

Początek był utrudniony. 
Kamil urodził się przez cesarskie cięcie, pokarm przybył później niż po porodzie naturalnym i nie miałam dziecka przy sobie. Jako wcześniak pojechał na oddział intensywnej terapii noworodka i nie było szansy na naturalne rozkręcenie laktacji. Laktator coś tam pomógł, ale do teraz mam wrażenie że moja laktacja sie nie rozkręciła. 
Cały pierwszy miesiąc ściągałam i zawoziłam mleko do szpitala a karmienie piersią odbywało się  maksymalnie 2 razy dziennie. 
W tamtym czasie butelka to była jego codzienność.
Po wyjściu ze szpitala do trzeciego miesiąca życia popijał mleczko z piersi i z butelki aż całkiem została sama pierś. Teraz ma 7 miesięcy i jest totalnie nakręcony na mnie-mamę a ja chciałabym wrócić chociaż na jedno-dwa karmienia do czasów kiedy nie uciekał przed butelką bo porostu mam wrażenie że się moim mlekiem nie najada. 
Ale nie ma tak łatwo jak myślałam i po przetestowaniu sporej ilości butelek i kubeczków sukcesu brak.

Wiem że Kamil jest jeszcze mały, mleko mamine mu się należy i jest dla niego najlepszym co mogę dać wiec skoro nie mam innej opcji to się musimy karmić dalej i robimy to w sposób radosny chociaż pod wieczór wysiadam psychicznie ze zmęczenia a noc zamiast kojarzyć mi się z odpoczynkiem (haha jestem matką 4 lata i 4 lata już nie śpię ) teraz mnie przeraza ilością wyjmowania cyca :) 

A karmimy się na zasadzie #karmiejemwszystko #karmiewszedzie


Mamy! nie wstydźmy się karmić tak jak nie wstydzimy się jeść w restauracjach, w parkach, na ulicy. 
Dziecko ma prawo być nakarmione tam gdzie akurat zgłodnieje (o ile są warunki np. ławka chociaż i na ziemi i na stojąco mam przetestowane że się da ) 
nie ma co patrzeć na obcych "a bo mi ktoś coś dogada" korzystajmy z pięknych chwil i cieszmy się bliskością wszędzie. 









Jestem MOMusią

Zaraz będziemy świętować roczek Kamila.  Jeszcze tylko kilkanaście dni zostało mi na cieszenie się moim małym niemowlaczkiem.  Z dniem ...